Galicja w sercu Mokotowa
2020-11-25 |
Pełna smaków i zapachów. Niezwykle barwna, chwilami zaskakująca, ale bez wątpienia wyśmienita – taka jest kuchnia galicyjska. „Willa Biała” to nowe miejsce na mapie Warszawy, pełne ducha historii, w którym pasja gotowania łączy się z miłością do przyjmowania gości. Dlatego już dziś zaprasza do swojej siedziby w sercu Mokotowa po wyśmienite dania na wynos, a gdy tylko sytuacja epidemiologiczna na to pozwoli, podejmie koneserów dobrego jadła galicyjskiego w wyjątkowych wnętrzach XX-wiecznej kamienicy.
SZCZYPTA HISTORII
Galicyjska kuchnia to mieszanka smaków europejskich, w której wyraźnie widoczna jest tradycja austriacka, węgierska, żydowska, a także polska i ukraińska – narodowości, które miały historyczny udział w kształtowaniu regionu. Ogromne zróżnicowanie produktów oraz szeroki wachlarz potraw gwarantują, że zadowoli zarówno miłośników dań wykwintnych, jak i tych, którzy oczekują posiłków robionych od pokoleń. W jadłospisie pojawiają się naleciałości wiedeńskie: jaja po wiedeńsku, sznycel, pischinger czy sernik, pierogi zza wschodniej granicy, kapusta kiszona, a także ryba po żydowsku i duża ilość węgierskich przypraw. Tu narodził się pomysł warzenia piwa, robienia sera oraz wykorzystania ziemniaków w każdej możliwej postaci: od placków ziemniaczanych zaczynając, przez kopytka, kluski, a na cieście kończąc.
„WILLA BIAŁA” OD KUCHNI
Prawdziwą perełką nowej restauracji jest barszcz ukraiński oraz zupa o intrygującej nazwie „Ślepe ryby”, czyli krem z wędzonego ziemniaka z oliwą z boczku i popcornem gryczanym. Na koneserów pierogów czeka mnóstwo niespodzianek, m.in. pierogi czarne czy czerwone, z makrelą, z sandaczem, a nawet z kaczką. Nie brakuje też tradycyjnych mięs: szarpana noga gęsi, pierś z gęsi, tatar z jelenia czy comber jagnięcy to tylko niektóre pozycje z wyszukanego menu. Są typowe galicyjskie sery farmerskie, krokiety – oczywiście ziemniaczane – czy uwielbiany przez gości banosz po Bukowińsku. Zachwycają smakiem oraz nietuzinkowym połączeniem tradycji i współczesności. A jeśli powiemy, że są po prostu doskonałe, nie będzie to ani odrobinę przesadzone!
KAMIENICA PEŁNA TAJEMNIC
Dlaczego właśnie przy ulicy Narbuta 10? Bo to miejsce gościnność ma wpisaną w karty historii. Biała, trzypiętrowa willa, obok której nie sposób przejść obojętnie, została w 1933 roku zaprojektowana przez Feliksa Rocha Siedlanowskiego, polskiego architekta. Zamieszkał w niej wraz z żoną – Inną Zeits, nauczycielką z dawnej Galicji oraz córkami. Szczęście małżonków nie trwało długo, bowiem kobieta ciężko zachorowała, a wszystkie obowiązki domowe przejął mąż. Trapiony problemami codzienności, wychowywaniem dzieci, sprzątaniem, praniem, prawdziwą radość odnalazł w gotowaniu. Z miłością podawał barszcz, tradycyjne kluski czy ziemniaki na tysiąc sposobów i mówi się, że to za sprawą galicyjskich aromatów wypełniających dom, ukochana odzyskała zdrowie.
Nowa pasja Feliksa stała się sposobem na życie całej rodziny – urządzali wystawne obiady, zapraszali gości, a wyjątkowość ich kuchni zasłynęła w całej okolicy. Galicyjską tradycję rozwijają dzisiejsi właściciele „Willi Białej”, nie tylko doskonale karmiąc swoich gości, ale dbając także o estetykę przestrzeni i odtworzenie atmosfery sprzed niespełna wieku. Kolekcjonują gustowne dekoracje, wyszukują na rynku perełki wnętrzarskie, które mają duszę, ale wszystko oczywiście w zupełnie nowym, współczesnym wydaniu.
GALICYJSKA GOŚCINNOŚĆ
Cały zespół intensywnie przygotowywał się do uroczystego otwarcia restauracji. Trudno policzyć godziny, jakie szef kuchni spędził na studiowaniu galicyjskich książek kulinarnych, a dodajmy, że takim zbiorem jak „Willa Biała” nie może pochwalić się żaden z okolicznych lokali. Do dyspozycji gości jest niespełna 300 pachnących historią pozycji, z których warto wspomnieć autentyczne wydanie lwowskie z 1920 czy książkę Marty Norkowskiej z 1912 roku pt.: „Piekarnia i cukiernia”. Co istotne, gotowanie z tych oryginalnych przepisów, a nie krążących w Internecie receptur, jest dumą Bartłomieja Stefaniaka. Z pasją analizuje, smakuje, łączy z lokalnymi produktami i nadaje potrawom nowe życie.
Pandemia zmodyfikowała plany właścicieli, a otwarcie wyglądało zupełnie inaczej niż sobie wymarzyli, ale nie chcieli czekać na „lepsze czasy”. Dziś śmieją się, że zapiszą się w pamięci jako jedyni, którzy zainicjowali karmienie warszawiaków od wersji online.
– Doskonale wiemy, że trwająca na świecie epidemia COVID-19 to nie jest najlepszy moment na debiut restauracji. Branża gastronomiczna musiała drastycznie zmienić swoje oblicze, lokale funkcjonują na granicy opłacalności, a my inwestujemy w nowe miejsce, do tego nie oszczędzamy na produktach i ich jakości – przyznaje dyrektor Vira Shportak. – Wierzymy jednak, że już niedługo wrócimy do wyczekiwanej przez wszystkich normalności, a nasza galicyjska gościnność i niegasnący optymizm zostaną przez klientów zapamiętane – dodaje.
„Willa Biała” zlokalizowana jest na warszawskim Mokotowie, przy ul. Narbutta 10. Otwarta jest codziennie od godz. 12.00-21.00, serwując dania na wynos z odbiorem osobistym (10% rabatu) lub bezpiecznym dowozem do klientów. Co istotne, zamówienie można zrobić online, wypełniając formularz na: https://willabiala.pl/online/, a właściciele zapowiadają, że ich usługi już niebawem będą także na platformach Uber.com oraz Wolt.com.
Więcej informacji dostępnych jest na stronie internetowej: https://willabiala.pl/ oraz w mediach społecznościowych: Instagram i FB